Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem joga
Viewing all 193 articles
Browse latest View live

Joga zwalcza ochotę na słodycze!


Jak ona trenuje!

$
0
0
Ambasadorka marki Reebok, Anna Mucha, trenuje jogę! Aktorka rozpoczęła indywidualnie dobrany program treningowy, przygotowany przez trenerkę Reebok University Poland, Martynę Rapp, która pomaga ambasadorce dbać o sylwetkę w trakcie ciąży. Regularne treningi, 2-3 razy w tygodniu, pozwolą Ani utrzymać sprawność fizyczną, a także ułatwią powrót do formy po porodzie. – mówi Martyna Rapp.
kobietamag.pl/jak-ona-trenuje/
Reebok-Anna-Mucha.jpg

Nowy post! Zapraszam :)

Żyj teraz.

$
0
0
    Kiedyś napisałam na tumblr'ze:

    "Jutro jeszcze nie istnieje. Nastepna minuta jeszcze nie istnieje. Przyszlosc jeszcze nie istnieje poniewaz kreujesz ja wlasnie teraz. Teraz istnieje. Ten moment istnieje. Teraz zmieniasz swoja przyszlosc."

    I w sumie ten cytat (mój) nadal jest aktualny. Tak bardzo żyjemy dniem w którym dojdziemy do naszej upragnionej wagi, że nasze całe życie (do momentu aż nie schudniemy) zaczyna sie obracac wokol chudniecia. Nie ma nic w tym zlego ze chodzimy na siłownie (albo cwiczymy w domu) i odzywiamy sie zdrowo. W koncu każdu chce żyć długo w zdrowiu. Problem stanowi natomiast coś innego.

    [NIE POTRAFIMY DOCENIĆ NASZYCH OSIĄGNIĘĆ]

    Tak jakbyśmy dopiero miały zacząć żyć, kiedy dojdziemy do upragnionej wagi nie zauważając, że możemy się cieszyć życiem, cały czas kiedy chudniemy. W marcu ważyłam jeszcze 78kg! Tak... Niestety doprowadziłam się do tego stanu. A teraz ważę 68kg. To jest ponad 10kg wagi! Spróbuj podnieść 10kg. Prawda że ciężkie? Nawet głupi 1kg mąki jest ciężki a ja schudłam ponad 10kg!!!

1LB-of-Fat.jpg


   I przez ten cały czas skupiałam się żeby schudnąć jak najszybciej (zapominając o zdrowiu) i zanim się obejrzałam, jestem 10kg lżejsza!!! Czy na prawdę tak trudno jest docenić własny wysiłek? Rozumiem, że każda z Nas chce być piękna, szczupła i zdrowa, ale musimy siebie też zacząć doceniać i doceniać nasz każdy najmniejszy wysiłek jaki tworzymy by być zdrowszymi (bo chude nie zawsze znaczy zdrowe, więc piszę ZDROWSZYMI).

    W TV leci reklama, która mówi: 'Za każdym razem kiedy odmawiasz papierosa, świętujesz małe zwycięstwo' i ta prawda powinna dotyczyć każdej dziedziny naszego życia. Za każdym razem, kiedy robisz krok w stronę zdrowego życia, świętujesz zwycięstwo i wcale nie jest ono małe, ale DUŻE bo KAŻDY KROK SIĘ LICZY. Bo bez tego małego kroku nie byłabyś tutaj, gdzie teraz właśnie jesteś. Teraz właśnie tworzysz swoją przyszłość. W TYM MOMENCIE. Dlatego skup się na TERAZ, na tej chwili w której właśnie żyjesz. TERAZ czytasz te słowa. I właśnie TERAZ żyjesz. Więc po przeczytaniu ich żyj dalej. Włącz swoją świadomość i przestań żyć dniem którego jeszcze nie ma, bo kreujesz go właśnie teraz. TERAZ robisz ten DUŻY krok. Zacznij żyć od teraz a dzień w którym będziesz chuda sam przyjdzie. Przekonasz się, że chudnięcie to efekt uboczny bycia szczęśliwą, bo kiedy jesteś szczęśliwa to zdrowe odżywianie i ćwiczenia sprawiają Ci przyjemność i robisz je bo chcesz a nie musisz. Więc żyj TERAZ. Doceń ten moment. Doceń tą chwilę. Żyj tym momentem, szczęście przyjdzie a wraz z nim kroki które stworzą Twoją cudowną przyszłość. Przestań być robotem który zacznie działać poprawnie dopiero wtedy kiedy zrzuci wagę. Zanim przeczytałaś ten tekst, byłaś w stanie uśpienia, ale ja Cię z niego budzę. OBUDŹ SIĘ I ZACZNIJ ŻYĆ. Wstań rano i powiedz sobie: DZIĘKUJĘ ZA TEN CUDOWNY SEN! A TERAZ PORA ŻYĆ!

8718702_large.jpg


    Spraw, żeby jutro było cudowne! Jest piątek! Żyjesz w kraju w którym nie ma wojny! Masz znajomych! Nie brakuje Ci kończyn! Doceń to co masz i ŻYJ JUTRO KAŻDĄ CHWILĄ. Jeśli spotka Cię coś nieprzyjemnego, potraktuj to jako lekcję życia. Wyciągnij wnioski i idź dalej i dalej bądź szczęśliwa. Nie analizuj, po prostu bądź, a kilogramy same odejdą.

Kocham Cię Pszczółko,
RawJola
xxx

4f6356fceb4e3.jpg

Być Idealną - CHALLENGE

$
0
0
Witam moje Kochane Fitterki!

No więc zmotywowałam się przeglądając zdjęcia zamieszczone na fanpage'u 'Być Idealną' www.facebook.com/bycidealna?ref=stream
i stwierdziłam, że chcę być idealna. W sumie, to każda z nas chce być idealna. Inaczej byśmy nie przechodziły na zdrowe odżywianie, nie ćwiczyłybyśmy, itd. Dlatego ja też chcę osiągnąć *PERFECT STATE* (kiedy odżywiasz się zdrowo, jesteś szczupła i kochasz swoje ciało).

No więc stworzyłam sama dla siebie 'Być Idealną CHALLENGE'. Jeśli chcecie - możecie się dołączyć, nie mam nic przeciwko, ale oczywiście żadnej odpowiedzialności nie biorę za Was. A, no i mój Challenge nie ma nic wspólnego ze stroną fanpage'a. Po prostu tak go nazwałam, sama stworzyłam i będę się go trzymać.

large.jpg


*1. PIĆ ZIELONE SMOOTHIE*

Mało owoców, a i tak się przyzwyczaję do samu trawy. Błonnik z zielonych warzyw oczyści mój organizm z toksyn i sprawi, że jelita będą działały poprawnie. Chlorofil wyleczy i wygoi skóę (chlorofil to tak jakby słońce w pigułce).

45504_522006021178035_1552884378_n_large.jpg


*2. WYGOIĆ SKÓRĘ ZIELONYMI SMOOTHIE*

Może wiecie, może nie, ale mam Atopowe Zapalenie Skóry (które nawiasem jest spowodowane pasożytami i grzybami i jest wyleczalne). Będę mogła się kąpać wieczorem, zamiast tylko rano. Będę mogła ćwiczyć jogę, bo skóra mnie nie będzie bolała. Rano będę bardziej wyspana, bo podczas snu nie będę się drapać. Rano będę miała chęci do życia, bo skóra nie będzie boleć. Będę mogła się przytulić do Buni bez żadnych wysypek. Znikną zmarszczki pod oczami spowodowane niewydolnością nerek. Zacznę wreszcie żyć powoli.

large.jpg


*3. CHODZIĆ NA SIŁOWNIE WIECZOREM.*

Organizm łatwiej się oczyści i sprawniej będzie się regenerował podczas snu. Zmęczenie i dotlenienie przed snem pozwoli na mocniejszy sen a rano będę budzić się bardziej wyspana/dotleniona.

large (1).jpg


*4. ĆWICZYĆ RANO (BIEGANIE HIIT + CHODAKOWSKA)*

Ranny wysiłek (na pusty żołądek) stworzy zapotrzebowanie na energię w ciągu dnia i składniki odżywcze będą łatwiej przyswajalne przez organizm bo powstanie większe zapotrzebowanie.

large.jpg


*5. YOGA PO ĆWICZENIACH RANNYCH*

Pozwoli rozluźnić mięśnie i je uelastycznić. Poprawi dopływ krwi/tlenu do organów i dokończy eliminację toksyn z organów.

large (1).jpg


*6. ROZCIĄGANIE PO SIŁOWNI WIECZOREM*

Pozwoli rozluźnić mięśnie i je uelastycznić. Wyciszy umysł i ciało. Łatwiej będzie zasnąć.

tumblr_lr50bf5YGH1r1n07ho1_400_large.jpg


*7. ZACZĄĆ SKAKAĆ NA SKAKANCE*

Skakanie powoduje oczyszczanie systemu limfatycznego w organizmie, pozbywa się martwych komórek i nie powoduje tyle (negatywnego) stresu dla serca co bieganie długodystansowe.

tumblr_m6hfljKf2E1rtowoho1_500_large.jpg


*8. NAUCZYĆ SIĘ KRĘCIĆ HOOLA - HOOP*

Nigdy nie umiałam, a zawsze chciałam =)
__________________________________________________

Zmiany będę wprowadzać powoli - w końcu regeneracja i oczyszczanie organizmu to długi proces. Dlatego krok po kroku. Mam nadzieję, że będziemy się nawzajem wspierać.

Buziaki,
RawJola
xxx

Na sam koniec instrukcja zielonego smoothie =)


Dla tych którzy chcą się więcej dowiedzieć, polecam książkę - *Victoria Boutenko - Green for Life* KONIECZNIE TRZEBA JĄ PRZECZYTAĆ! Obowiązkowa książka. Sama byłam w szoku, po jej przeczytaniu.

Green-For-Life-by-Victoria-Boutenko (1).jpg


RawJola
xxx

Sekretem sukcesu w życiu, jest bycie gotowym kiedy przychodzi okazja. ♥

$
0
0
Witajcie fitterki ♥

Codziennie mamy okazję, żeby podejmować właściwą decyzję i codziennie przychodzi do nas okazja. Codziennie krok po kroku jesteśmy co raz zdrowsze i wiecie co? Powinniśmy być dumne, bo my zmieniamy nasze życie. Nie siedzimy bezczynnie i narzekamy, że nam się nie chce albo że nie możemy, albo że to przez nasze geny (PS. to Ty dyktujesz geny, a nie na odwrót, ale o tym kiedy indziej napiszę). MY NIE BOIMY SIĘ ZMIAN! I dlatego powinnyśmy być dumne, bo kto wie jak nasze życie wyglądałoby za 10 lat, gdybyśmy tylko cały czas narzekały jak cała reszta?

07a902b21eca11e29a1922000a9d0dee_7_large.jpg


Jak mi dzisiaj poszło? Całkiem nieźle =) Powolne wprowadzenia i czuć powolną poprawę =) Rano sok warzywny, a potem zielony smoothie. Chociaż mój smoothie wygląda bardziej jak pasta, bo nie dodaję owoców ani wody. Po prostu miksuję razem zielone warzywa i dodaję różnych przypraw (kurkuma, cardmon, hot chili, kminek, itd). Kocham przyprawy. Mogłabym je jeść tonami. Na początku smakowało jak trawa, ale idzie się przyzwyczaić. Jeśli chodzi o mnie to dla mnie najlepszym wyjściem byłoby odżywianie się jednym pokarmem do końca życia. Wygodnie, no i można się przyzwyczaić. Dlatego ten pomysł z zielonymi smoothie mi tak się spodobał.

image.jpg


Jeśli chodzi o CHALLENGE i czas, to akurat mam czas na to wszystko o czym napisałam, ze tego względu że mam tylko dwa pełne dni kiedy muszę chodzić na Univerek. Nie muszę pracować, a reszta czasu jaki mi została to nauczanie indywidualne. Mozg potrzebuje co jakiś czas przerwy, więc sport rano go rozrusza, po południu dotleni a wieczorem uśpi.

large.jpg


Jeśli chodzi o wagę, to na razie się nie ważę. Nie mam zamiaru się demotywować, a jak poczuję, że potrzebuję się zważyć, to to zrobię. Jak na razie mam wielkie lustro w pokoju, które mi pokazuje zmiany w moim ciele =)

large (1)fsd.jpg


Ja tym czasem zmykam na herbatkę, komentując Wasze  pingi i plotkując z Madzią o *czymś*.

Kooooocham,
RawJola

PS. Dziękuję za motywację <3

Najsilniejszym wojownikiem jest ten, kto pokonał sam siebie. ♥

$
0
0
Witajcie Fitterki. ♥

Dzisiaj rano sok warzywny, potem gotowe juz smoothie (rano zawsze musi byc
gotowe bo inaczej nie chce Ci sie go robic i siegasz bo byle co w lodowce).
W cafe kupilam sobie moché i 6 ciasteczek otrebowych. Wybor nienajlepszy
ale najwidoczniej jestem uzalezniona od nich. Postaram sie pobic to
uzaleznienie. Idealne dziewczyny nie maja uzaleznien. Jedza zdrowo i ciesza
sie zyciem. Ja rowniez musze sprawic by moje zycie mnie cieszylo a zaczac
trzeba od wyborow. Chce miec idealne cialo, a idealne cialo to po prostu
efekt uboczny dobrych wyborow/dezycji. Dlatego idealne cialo jest naszym
wyborem. Za kazdym razem kiedy wybieramy, wybieramy albo przyjemnosc kubkow
smakowych albo przyjemnosc posiadania idealnego ciala.
36c8341a0010d18950df205b.jpg

Powiem Wam jak ja to widze. Na samym poczatku ze soba walczycie. Z
wyborami. Dalej jestemy uzaleznione od tego co jemy ale zaczyna do nas
przemawiac obraz idealnego ciala. Zmiany wprowadzamy powoli az wreszcie
zaczynamy zauwazac zmiany w naszym ciele i zaczynamy byc hepi. Z tego ze
nasze cialo sie zmienia bo podejmujemy swiadome decyzje. Potem tak jestesmy
szczesliwe ze wybory same sie dokonuja, bo to co robimy sprawia nam
przyjemnosc. I wreszcie nim sie obejzymy, mamy cialo ktorego tak zawsze
pragnelismy.  Najgorszy jest po prostu sam poczatek. Trzeba go przeczekac i
niczym sie nie stresowac. A przedewszystkim siebie nie oceniac ani nie
winic. Bo im bardziej sie karamy, tym trudniej jest nam wprowadzic zmiany i
cale przedwziesiecie zamiast nas ulepszyc tylko nas doluje az popadamy w
zaburzenia odzywiania. Dlatego blagam Was. NIGDY SIE NIE KARAJCIE. Metody i
odzywianie wprowadzajcie powoli. Nikomu nic nie udowodnisz jesli z dnia na
dzien przejdziesz na inny styl odzywiania. Dlatego tak wazne jest
wprowadzac zmiany powoli bo Twoj mozg ma juz wykalibrowane jakies
przyzwyczajenia. Prawda jest taka ze jesli przejdziesz z jednego punktu do
drugiego za szybko to wszystko stanie sie meczarnia bo mozg chce starego,
on nie chce sie zmienic a Ty zmuszasz go. Przechodzac powoli do zmian,
przyzwyczajasz go do nowego a on wtedy mowi: Wiesz co... Wole ten nowy
sposob, czuje sie po nim lepiej. I wtedy mozg jest hapi, i Ty jestes hapi i
co raz lateiej wprowadzac Ci zmiany. Dlatego nie katuj sie i nie probuj nic
zmieniac na sile. A jak masz gorszy dzien to napisz do mnie na GG: 8065285
a ja Ci odpisze. Nie oceniam i nie osadzam a czasami takiej rozmowy
potrzeba.
dfggdf.jpg

Dzisiaj nie jest mój dzień po prostu. Skóra mnie tak boli, że trudno mi chodzić a i długopisu w ręce nie mogę trzymać. Nie piszę po to żeby się użalać, ale żeby Wam coś pokazać. Mimo tych wszystkich bólów poszłam na siłownie. I chodziłam na bieżni i robiłam przysiady z 30kg drążkiem i robiłam bench press na Smith Machine. Was skóra nie boli, więc jedyne co Wam stoi na przeszkodzie to same myśli, więc przestańcie myśleć tylko po prostu zacznijcie ćwiczyć a reszta sama przyjdzie.  Po siłowni wypłakałam się tacie a potem napiłam herbaty słodkiej bo właśnie na to miałam ochotę i chuj że była z cukrem ale poczułam się lepiej.
493f647e000838f750dd6f44.jpg

Dzisiaj zamówiłam wreszcie Vitamix ^_^ są cholernie drogie, ale z każdego jedzenia robią dosłownie papkę. I dlatego witarianie tak kochają Vitamix. Bo zwykły "mixer" miksuje wszystko z prędkością powiedzmy 20km/h a Vitamix z prędkością 480km/h więc nawet jeśli ostrze się stępi to nie ma to wpływu na gęstość i konsystencję smoothie. Do tego gwarancja jest na 7 lat a sam mikser ma system ktory broni go przed przegrzewaniem.
vitamix_pro500.jpg

U mnie na razie to tyle. Nic nie obiecuje, nic nie przyrzekam. Po prostu jestem...

Nigdy na nic nie jest za późno. ♥

$
0
0
Witajcie fitterki ♥

Jak u mnie? Do dupy... Jutro sa moje urodziny a wcale tak sie nie czuje. Kiedy stajesz sie introwertykiem takie rzeczy po prostu przestaja miec znaczenie. Poza tym u mnie odchudzanie itd jest na pierwszym planie wiec nie potrzebuje imprezy zeby mi przypominala o tym. Do tego jeszcze mama na 14 ma do pracy i tata ma wolne -,- Wolalabym juz zeby oboje byli w pracy :/
cake.jpg

Jutro sa moje urodziny a czas leci jak szalony dlatego tez od jutra zaczynam sie na surowo odzywiac. Co moze byc lepszego na urodziny za rok niż rocznica bycia raw? Taki prezent dla siebie ode mnie :)
rawboy.png

Ten koles mniej niz rok temu tak wygladal a przeszdl tylko na witarianizm a probowal wszystkiego by zabic tradzik. Teraz widzicie sami ze kiedy organizm dostaje odpowiednie paliwo, to sam sie regeneruje.
rawboy.png

Moja inspiracja jest Audrey Hepburn bo dla mnie ona byla idealna. I wcale nie miala problemow z odzywianiem. Ona po prostu caly czas pilnowala sie co jadla i dlatego byla taka idealna. Dlatego tez ide w jej slady od teraz.
hepburn.jpg

Duzo osob w ostatnim poscie zapytało mnie o Vitamix. i juz odpowiadam:
- Ile kosztuje Vitamix?
- Mieszkam w Anglii i kupiłam Vitamix pro 500 i kosztował mnie on Ł600.

Kupiłam go z tej strony ze wzgledu na to ze nie musialam placic za dostarczenie.

www.johnlewis.com/(…)p231600586…

najlepsze jest tez to ze przychodzi z ksiazka kucharska i to nie 20 przepisow na krzyż ale na prawde dostajesz to za co placisz. Sa przepisy na wszystko lacznie ze zzdjeciami.
vitamix_pro500.jpg

Od jutra zaczynam przygode z green smoothies. I prosze o Wasze wsparcie bo tylko tak moze mi sie udac. Dziekuje ♥
five am.jpg

A właśnie, wstaje z Was codziennie któraś codziennie o 5 rano polskiego czasu? Bo mi strasznie na tym zalezy.

Buziaki ♥
RawJola

Hej, kochane! Wróciłam wczoraj późno i nie

$
0
0
Hej, kochane!
Wróciłam wczoraj późno i nie miałam już siły pisać.
Weekend jogowy to był najlepszy pomysł na świecie.
Dzień wyglądał mniej więcej tak:
6.30-pobudka
7.00-medytacje +mantry +krótki wykład
8.30-zajęcia z jogi
10.00-śniadanie (kasza jaglana/owsianka z chatneyem z jabłek)
12.00-spacer/drzemka)
14.00-obiad (zupa brokułowa/marchewkowa)
16.00-zajęcia z jogi
18.00-obiadokolacja (lasagnia z dynii i pora/ryż z soczewicą, smażonym porem)
20.00-medytacje + mantry
+ 1x koncert gongów

Biorę się za siebie, pragnę tego i tym razem tego nie spieprzę. Rany się goją, blizn raczej nie będzie. Chce znowu zobaczyć krew. W czwartek przed wyjazdem dosyć dużo używałam mojego rozbitego szkła. wywaliłam je. W każdej chwili mogę znaleźć co innego, ale może powstrzyma mnie to na jakiś czas. Schudnę.

Na początek:
30 dni do 1200kcal, najlepiej mniej
30 dni bez słodyczy
30 dni picia 1,5l wody
30 dni ćwiczenia codziennie

Założyłam sobie plan do wigilii szkolnej, jakoś tak. Chce się ładnie ubrać i czuć się dobrze. Dziś wieczorem bilansik, wymiary i w końcu zdjęcia mojego tłuszczyku.
Zostałam dziś w domu i biorę się za historie. Aaa nie wiem jak to zdam! Muszę się uczyć, uczyć, uczyć!
Chudego kochane :*

Recznie robione - Lotos

Jak mi idzie i kiedy wrócę?

$
0
0
Witajcie Kochane Fitterki ♥

Jak mi idzie? Niezle. Co prawda nie schudlam ale przestalam sie ciagle obwiniac o wszystko i otworzylam sie na ludzi. W jaki sposob? Przelamalam swoj strach. Teraz o wszystkich swoich postepach pisze na fejsie i o dziwo - motywuje w ten sposob znajomych. Ostatnio moja kolezanka do mnie napisala ze jestem dla niej wielka inspiracja [lezka mi sie w oku zakrecila, bo to na prawde bylo mile]. Niestety ale do Lutego zawieszam bloga. Dla tych, którzy pragną śledzić moje postępy na fejsie, podaję linka na dole. Niestety nieznajomych do znajomych nie dodaję, ale udostepnilam mozliwosc obserwowania (zaraz kolo opcji - dodaj do znajomych) wiec mozecie obserwowac moje postepy bez dodawania ♥

www.facebook.com/hononey

Trzymajcie się Kochane. Zycze Wam takiej motywacji  i zaakceptowania Was samych, takimi jakie jesteście, bo dopiero wtedy mozna wprowadzac zmiany. Kiedy przestaniecie sie obwiniac. Kiedys to zrozumiecie. Oby szybciutko, bo to jest niesamowite uczucie <3

Kocham Was ♥

large.jpg

Let's start!

$
0
0
Planowałam zacząć od nowego roku, lecz stwierdziłam, że nie ma na co czekać i biorę się za siebie od dzisiaj.

Mam zamiar zacząć zdrowo się odżywiać i ćwiczyć, a ten blog pomoże mi trzymać to w ryzach.

W przeszłości wiele eksperymentowałam z odchudzaniem. W pewnym momencie trafiłam na blog poświęcony pro anie i wpadłam w jej sidła. Trwało to ok 1.5 roku. Długo z tym walczyłam (i nadal walczę), niestety nie umiem już funkcjonować tak, jak dawniej. Mam duże skłonności do omijania posiłków, przejadania się, a potem zwracania tego. Chcę w końcu wrócić do normalnego życia, naprawić swój metabolizm i psychikę.

Plan diety:

1. Nie liczyć kalorii, tylko skupiać się na tym, aby to co jem było zdrowe.

2.Codziennie ćwiczyć co najmniej 45 minut (aeroby) + 100 brzuszków + 50 przysiadów + joga

3. Jeść 5 zdrowych, w miarę niedużych posiłków dziennie.

4. Unikać wszelkich węglowodanów, jeść głównie owoce warzywa i produkty zbożowe.

5. Pić co najmniej 2 litry wody dziennie, unikać słodzonych i gazowanych napojów.

6. Wysypiać się.

7. Słodycze jeść maksymalnie 1-2 razy w tygodniu, a najlepiej nie jeść ich w ogóle.

8. Starać się spalać podczas dnia jak najwięcej kalorii np. sprzątając, tańcząc, bawiąc się z pieskiem, spacerując itd. 7000 spalonych kalorii to 1 kg tłuszczu mniej ♥

9. Nie jeść po godzinie 18

10. Nie zawalać, nie objadać się (szczególnie na noc), starać się, aby dzienny bilans kaloryczny był ujemny (spalać to, co się zjadło z nawiązką)


#odchudzanie #dieta #healthy #lifestyle #food #start #joga #ćwiczenia

Dziś stwierdziłam, że wieki temu robiłam asany.

$
0
0
Dziś stwierdziłam, że wieki temu robiłam asany.  Odpaliłam Yoge Hatha.
Odczucia?
Wcześniej bardziej rozciłągało mi to ciało, czułam się.. rozerwana, a teraz? czuje mięśnie lekko naciągnięte, spokój wewnętrzny.
Jednak dobrze, ze poćwiczyłam :)

Polecam każdemu :)

You may not be there yet, but you are closer than you were yesterday ♥

$
0
0
Waga: 73.4kg               Water: 47%
Fat: 34.5%                 Muscle: 61.7%

282274_107457769413583_599170547_n_large.jpg


*Co dzisiaj zjadłam (uprzedzam, że w liczenie kalorii się nie bawię)*:
- 4 kinder bueno - wędlina z kurczaka - suszone pomidory w oleju - łosoś różowy w sosie własnym z puszki - zielone smoothie (zmiksowane, banany, siemie lniane, jagody goji, jabłka, gruszka, mandarynki, włoski jarmuż, natka pietruszki).

    Przestałam siebie oceniać. Im mniej oczekujesz, tym mniej czujesz presji i lepiej Ci idzie. Piszę co zjadłam, żebyście Wy widziały mój postęp. ♥

423475_353616037989569_332626250088548_1331397_2078415152_n_large.jpg


Witajcie fitterki ♥

    Zaliczone egzaminy. Dostałam 68% z Research Methods (pisałam o uziemieniu ludzkiego organizmu - o tym kiedy indziej), 65% z Sport Psychology (pisałam o motywacji wewnętrznej i zewnętrznej) i 83% z anatomii z testu. Kurna, na prawdę cieszę się, że to wszystko już pozdawane, bo takiego miała stresa, że szok. Po prostu wychodziłam z depresji (trzymała mnie się do końca grudnia) i zostawiłam wszystko na ostatnią chwilę, ale mi się udało i to najważniejsze. Teraz wszystko staram się zrobić od ręki (tak jak kiedyś, kiedy byłam chuda). Nie obiecuję, że wpisy będą pojawiały się codziennie, bo nie chce czuć presji, że muszę to zrobić.
__________________________________________________

   Co u mnie się pozmieniało? Wszystko na dobre. Przede wszystkim wyszłam z depresji. Przestałam się za wszystko obwiniać. W 2012 po przyjeździe z wakacji z Polski, zaczęłam przechodzić na posty (czyli głodówki zdrowotne). Posty same w sobie są bardzo zdrowe, ponieważ pozwalają się pozbyć syfu z organizmu (a to bardzo ważne, ponieważ komórki w organizmie same z siebie się nie starzeją, tylko przez płyn w którym się znajdują - o tym kiedy indziej). Wracając do temat. Przez 2 tygodnie nic nie jadłam (jak dobrze pamiętacie) ale potem niestety nie umiałam z nich wyjść (wiedziałam, co robić ale tego nie robiłam). Codziennie obiecywałam sobie, że przejdę na post i nie wytrzymywałam. Skoro nie wytrzymałam, to jadłam jakieś śmieci (typu słodycze, czipsy, frytki, itp) bo przecież "od jutra zacznę". Mój organizm był na skraju wytrzymałości. Potem w styczniu 2013 znowu przeszłam na post i po poście znowu to samo się stało... I tak aż do marca. Byłam na prawdę w opłakanym stanie. Moje ciało gniło od środka. Śmierdziało ode mnie, moja skóra odpadała mi płatami, bolała mnie, przyklejały mi się rany do ubrania. Włosy wypadały mi garściami. Było mi cały czas zimno mimo, że się pociłam (pociłam się dlatego, że organizm w ten sposób starał się pozbyć toksyn, a było mi zimno, bo dużo energii poświęcał na przetrawienie). Po prostu byłam wrakiem. Gdybym w lutym nie dostała głównej roli w przedstawieniu, to nie wiem czy bym się wtedy pozbierała do kupy. Najgorsze dopiero miało nadejść. Odtrąciłam od siebie Igę (moją Przyjaciółkę). Czułam się jak wrak. Nienawidziłam siebie i nie widziałam powodu dla którego inni mieliby mnie lubić. Przestałam o siebie dbać. Ja nie żyłam, ja egzystowałam. Miałam cały czas drgawki potworne (co potem się okazało brakiem sodu) i na lunch'u szłam do biblioteki spać. To był na prawdę bardzo trudny okres w moim życiu.
stare.jpg

    To zdjęcie zostało zrobione 17 Maja w kawiarni. W między czasie dowiedziałam się o witarianizmie (surowym jedzeniu warzyw, owoców, orzechów namoczonych i pestek). Zauważyłam, że kiedy jadłam surowe warzywa i owoce, przestawało mi być zimno (ponieważ organizm nie tracił energii pozyskując ją z pożywienia bogatego w enzymy, witaminy i minerały). Tak więc od 1 czerwca przeszłam na witarianizm. I tak mi dobrze szło aż do końca lipca. Niestety Mama piekła wtedy ciasto i boczek. Te dwa zapachy skombinowane razem mnie torturowały. Ryczałam przez 2 godziny bo nie chciałam się poddać, ale w końcu rodzice mnie przekonali, że skoro mi się chce, to znaczy że organizm potrzebuje (patrząc na to z perspektywy czasu, to jednak zapachy mną zawładnęły, a nie potrzeba organizmu. Gdyby organizm wcześniej potrzebował, to by się wcześniej prosił, bo organizm nie czeka). No i od końca lipca czasami mi się udaje czysto jeść, czasami nie. Ale codziennie staram się jeść jak najczyściej (no chyba, że mam dołek i wychodzi jak dzisiaj)... W ciągu tych dwóch miesięcy (czerwiec-lipiec) jadłam jedynie sałatki różne, orzechy, soki, itp. SKÓRA  MI SIĘ CUDOWNIE POPRAWIŁA. Co prawda nie wygląda jak Wasza, zdrowa i piękna, ale w porównaniu z tym co była, to nie da się tego opisać.
   Schudłam w tym okresie z 73 do 66.9kg. Patrząc na to ile syfu zjadłam prawie przez rok, to na prawdę dużo schudłam. Pamiętajcie, że organizm (przeważnie) nie tyje dlatego, że otrzymuje za dużo energii, tylko dlatego, że próbuje nas chronić przed toksynami (obwija je w tłuszcz, żeby nie dostały się do krwiobiegu). Dlatego cellulit tak brzydko wygląda. Dlatego pojawia się również efekt jo-jo. Jeśli nasza dieta jest wysoko roślinna (mam na myśli nieprzetworzone warzywa i owoce), to błonnik wchłania cały syf z jelita (syf przesłany z wątroby). Jeśli nie ma błonnika, żeby wchłonąc syf, syf wchłania się z powrotem do jelita i z powrotem do wątroby. Organizm nam nie pozwoli spalić tłuszczu, jeśli nie pozbędziemy się toksyn (jeśli pozwoli, bo znalazłyście jakiś sposób, to zapłacicie za to później, tak jak ja zapłaciłam za swoje czyny).
jojo.JPG

    Wakacje przepracowałam (aż do 21 września - chyba - mniejsza o to). Pod koniec sierpnia, pojechałam do Romsey w Anglii, żeby zrobić sobie EAV test/test Doktora Volla, żeby zobaczyć w jakim stanie są moje organy, czego mi brakuje, jakie mam pasożyty, na co jestem uczulona, itp. Powiem w skrócie o co chodzi, a jeśli Was zaciekawił temat, to poniżej możecie poczytać więcej. Na dłoniach i stopach macie różne punkty które są podłączone do organów. Ty trzymasz np. w lewej dłoni jedną elektrodę. Drugą trzyma naturopata i dotyka po kolei tych punktów. W zależności jak dobrze przechodzi sygnał elektryczny z jednej elektrody do drugiej (słabo - żółty, organ zmęczony, osłabiony, zielony - w porządku, czerwony - przeciążony, stan zapalny), w takim stanie są organy. Owym urządzeniem można badać najróżniejsze rzeczy (jakie są pasożyty w organizmie, jakich minerałów, witamin, enzymów, hormonów brakuje albo jest za mało). Prąd wcale nie kopie. Miałam wtedy skórę w kiepskim stanie, więc skoro mnie nie bolało, to Was też.
www.igya.pl/(…)413-metoda-volla-elektroakupunktura.…
    W Polsce można takie badanie przeprowadzić w Instytucie Volla w Krakowie. Broń boże nie robię żadnej reklamy. Po prostu jestem z nimi w stałym kontakcie (bo kupiłam stymulator homeostazy) i wiem, że tam można przeprowadzić te testy.
    Dostałam wyniki z Romsey i powoli zaczęłam się brać za siebie. Dodatkowo zamówiłam z Polski mój Stymulator Homeostazy. 140longlife.eu/brt-stymulator-homeostazy Nie używałam go wtedy (tylko sporadycznie). Dopiero od jakiś dwóch tygodni używam go cały czas i nie wiem (nie mam jak sprawdzić), czy zabija mi pasożyty, ale wiem, że lepiej sypiam, skóra na nogach mi się poprawiła. Do tego więcej syfu mi schodzi przez nos. Śledziona mnie również przestała mniej boleć (dopiero dzisiaj zauważyłam). Wiem, że na obrazku wygląda jak narzędzie do tortur (elektrody pod stopy i do dłoni), ale tak nie jest.
    We wrześniu w moje ręce trafiła książka Wiktorii Boutenko "Green for Life".
green for life.jpg

rewoluzja koktajic.jpg

Sama zaczęłam je robić. Na początku były okropne, bo nie miałam Vitamixa, a jedynie blender Mamy, więc nie wychodziły najlepsze. Teraz robię je tak: dodaję namoczone siemię lniane i jagody goji. Miksuje je same raze. Potem dodaje 3-4 banany, 2 jabłka, gruszkę, 2 mandarynki i jakieś świerze/mrorzone zioło (np. koperek, natkę pietruszki, bazylię, kolendrę, itp) i 4 liście czarnego jarmużu (Lacinto Kale). Mówię Wam niebo w gębie. Najlepsze jest to, że moje jelita pracują poprawnie. Jeden posiłek 'in' do buzi, a po posiłku do toalety na krótkie posiedzenie ;)
    Moja skóra wygląda teraz pięknie (chodzi mi o kolor i już mi ręce nie marzną). Jeśli chodzi o dotyk, to nigdy nie będzie tak piękna jak Wasza (miękka i nawilżona), ale najważniejsze, że nie swędzi, nie jest popękana. Po prostu zaczęłam znowu żyć. Zaczęłam siebie kochać wreszcie.
    Do tego kupiłam sobie opaskę uziemiającą, której używam gdzie mogę (śpiąc, pisząc lekcje, uni, siłownia, itp). www.groundology.com/earthing/personal-grounding-kits Opaska (która ma w sobie małe druciki) kabelkiem jest podłączona do wtyczki, która jest wsadzona do kontaktu, ale ma jedynie końcówkę która wchodzi do uziemienia (chodzi o kable) więc prąd was nie kopnie. O tym w czym to pomaga opowiem kiedy indziej. Dzisiaj tylko piszę mój postęp i jak się czuję. A no właśnie. Tak wyglądam dzisiaj :)
nowe.JPG

    To wkleiłam sobie na lodówkę, żeby przypominać sobie o celu :)
lodowka.jpeg

   Ah, i dzisiaj odebrałam sobie z Marks & Spencer moje kochane Onsie z Me To You (Tatty Teddy), czyli pajacyk do spania. ♥
onsie.jpeg

onsie 1.jpeg

    Pozdrawiam Wasz wszystkie. I proszę Was. Przestańcie się obwiniać i walczyć ze sobą. Zacznijcie kochać osoby którymi się stajecie. Wcale nie musicie być twarde. Po prostu musicie siebie kochać. Jeśli się nie kochacie, pozwólcie, że ja Was pokocham, żebyście Wy mogły siebie pokochać i zobaczyć tak jak ja Was widzę ♥

There's no tomorrow... ♥

$
0
0
Waga: 73.3kg  Water: 46.9%
Fat: 34.7% Muscle: 61.6%
__________________________________________________

1525635_1229938963.jpg


Co zjadłam:
- 3 kromki chleba z margaryną i cukrem - reszta wędliny z kurczaka - ciasto mamy - reszta zupy - kulki gotowane z piersi z kurczaka - smoothie z bazylią.
__________________________________________________

4925880812465530_UKzi6EAE_c.jpg


Witajcie Fitterki ♥

- Niestety ale pinger zresetował ustawienia i teraz nie da się zrobić akapitu, żeby było czytelniej. Nie lubię kiedy tak wszystko jest napaćkane

- Co dzisiaj robiłam? Bunia mnie wcześnie rano obudziła, bo chciało Jej się na dwór. Do 12.00 Mama spała po nockach więc siedziałam, przed TV cicho i oglądałam maraton z "Jak Wytrenować Smoka" (tak, kocham bajki/kreskówki i tego się nie wstydzę). Mama wstała, ja poszłam się myć, hair'y myć, pozmywałam gary a Mama na miasto. Coś mnie wzięło, żeby przejrzeć stary pamiętnik (z okresu kiedy byłam chuda). Fajnie tak wrócić i zobaczyć jakim się dokładnie było. Dzisiaj zacznę pisać pamiętnik (chociaż mnie bardzo do tego nie ciągnie). Nie będę tego żałować później. No i tak. Posklejałam nowy pamiętnik, a potem się skapnęłam, że zioła mi brakuje (czyt. zioła mi się skończyły). Więc do ASDY (ale o 16.00 zamykają a była 15.40). No to Mama, że też musi. Poszłam sama, nakupowałam, a potem Mama dołączyła do mnie. Wyrobiłyśmy się. Do domu, popakowałam wszystko do zamrażarki i smoothie z bazylią (jeszcze lepsze niż te z koperkiem). Mmmm... Teraz właśnie używam mojego stymulatora pisząc z Wami.

- Z każdym dniem czuję się lepiej. Nie mogę tylko uwierzyć, że wmawiam sobie, że w Polsce będę chuda i wysportowana, a zmarnowałam cały styczeń (z wyjątkiem jednego tygodnia) i całe dwa dni Lutego... Eh.

- Studiuję medycynę sportową na uniwersytecie. Jutro rano mam Fitness Assessment (przedmiot, na którym uczymy się sprawdzać poziom fizyczności klientów - czyli siebie nawzajem). Jutro mamy body  composition test. Będzie nam sprawdzał poziom tkanki tłuszczowej, itp. Nie mogę się doczekać. Nie mogę jutro rano ćwiczyć ani nic jeść (i tak nic nie jem do 12.00 więc spoko).
UPDATE: T (nauczycielowi) urodziło się dziecko, więc przez tydzień go nie będzie. Jutro zamiast do Uni w takim razie, idę na siłownię, do czasu do którego powinnam być w Uni. PERFECT!

- Od tego piątku kończę anatomię o 17.30 (tragedia). Więc poprosiłam Dan'a, żeby przepisał mnie do grupy z K, żeby mogła mnie podwozić do domu. Nie ma darmowego busa do Doncaster, a ani nie chce mi się płacić Ł5 za dniowy autobus, ani nie chce mi się wracać na piechtę do domu (ponad 15 km).

- Ewentualnie jakbyście chciały wiedzieć jak sprawdzam sobie poziom tkanki tłuszczowej, to daje zdjęcie.

fat monitor..jpg


- Kocham to zdjęcie. Nie dlatego, że jestem na nim z J (w sumie to podobał mi się tylko przez 3 miesiące w 2011). Chodzi o to, że wtedy zaczynały się wakacje. Przytyłam po wyleczeniu się z IBS - Zespołu Nadwrażliwego Jelita (ważyłam ok 60kg). To było przed przyjazdem do Polski (z resztą pokazywałam Wam to zdjęcie). Pamiętam, że przez cały tydzień ćwiczyłam na siłowni (od 14 aż do 19) i jak dużo wtedy schudłam. Pamiętam, że jeszcze przed imprezą też byłam na siłowni. Potem jeszcze o 1.00 zasuwałam z miasta do domu w szpilkach! Byłam wtedy na prawdę szczęśliwa. I mój cel, to być w te wakacje szczęśliwa jak wtedy.
image.jpeg


- Śniła mi się ostatnio Chodakowska i że ją przytuliłam i powiedziałam "Boże jakaś Ty chuda" (chodziło mi, że wysportowana), a Ona na to "Nie martw się Serce, Ty też masz czas do wakacji" ♥

- Wiecie co mnie wkurza u samej siebie? "Od jutra zacznę". Ja już nawet nie myślę o tym, żeby zacząć od jutra. To taka moja wymówka. Ja wpadłam w rutynę. A więc skupiam się na dzisiaj. Tylko TERAZ istnieje, tylko ta chwila. A więc tak naprawdę jutro nie istnieje jeszcze, bo jeszcze go nie stworzyłaś, bo przyszłość tworzysz właśnie teraz. Dlatego od teraz skupiam się na dzisiaj bo jutro nie istnieje ♥
__________________________________________________

- Wybaczcie, ale dzisiaj nie mam ochoty Wam robić wykładu. Powiem Wam tylko tyle, żebyście przestały siebie za wszystko karać. Wcale nie musicie walczyć. Wręcz przestańcie. Tylko siebie tym wykańczacie. Psychicznie i przez to również fizycznie. Powoli krok po kroku podejmujcie wybory z którymi dobrze się czujecie. Przede wszystkim zacznijcie kochać osobę którą się stajecie. I teraz wyobraźcie sobie najzdrowszą wersje siebie. Z piękną skórą, cudownymi włosami i delikatnie zarysowane mięśnie. Delikatnie opalona skóra. Podejmując kroczek po kroczku, to możesz być Ty już za rok!!! Nie zmuszaj się do ćwiczeń. Kochaj siebie za to, że je robisz. Dziękuj sobie. Nie zmuszaj się do jedzenia zdrowo. Kochaj siebie za to, że się zdrowo odżywiasz. Kochaj siebie, za to że jesteś sobą. Kochaj siebie, za to, że wprowadzasz zmiany a inni się opierdalają. Kochaj siebie bo jesteś zdrowa. Pokażę Wam dwa modele:

{1} - Poczucie winy --> Smutek --> Karanie się --> Jeszcze większe poczucie winy --> Depresja --> Karanie się --> Poczucie winy przemija ale smutek nie --> Motywacja --> Podjęcie decyzji której nie chciałaś --> i znowu... Poczucie winy --> Smutek...

{2} - Zaczynasz akceptować siebie taką jaka jesteś z wadami i bez nich. Zarówno fizyczne jak i psychiczne. --> przez akceptacje wad, wiesz, że możesz popełnić błędy i dlatego świadomie wybierasz dobrze --> ponieważ zaczęłaś podejmować wybory, których chciałaś, zaczynasz być w dobrym humorze --> będąc w dobrym humorze zaczynasz jeszcze bardziej siebie akceptować i kochać --> przez to, że zaczęłaś siebie kochać i akceptować, wybory przychodzą Ci jeszcze łatwiej i świat zaczyna nabierać więcej kolorów --> każdy dzień staje się lepszy, a Ty zaczynasz żyć --> w końcu miłośc do samej siebie z łatwością przezwyciężyła uzależnienie od jedzenia --> teraz podejmowanie wyborów to pestka --> brawo, właśnie siebie pokochałaś i zmieniłaś styl życia ♥

- Teraz same widzicie, że karanie nigdzie Was nie zaprowadzi. Dzisiaj wspieramy Motylinę. Wyślijcie Jej kilka miłych słów. Pozwólcie, żeby siebie pokochała tak mocno, jak my Ją ♥ motylina.blogspot.co.uk/


__________________________________________________

A oto krótki filmik dla Ciebie, część pierwsza. Jeśli mówi o czymkolwiek, to staracie się w myślach połączyć to z odżywianiem.


A teraz stań przed lustrem i powiedz sobie: KOCHAM SIEBIE BEZWARUNKOWO ♥

Brawo! Ja też Ciebie kocham ♥

People rarely succeed unless they have fun in what they are doing. ♥

$
0
0
Waga: 74.1 ----- Water: 46.6
Fat: 35.1 ----- Muscle: 61.2
__________________________________________________

da4d606000267b87503b9a84.jpg

♥ Co zjadłam:
- Smoothie - 400g orzeszków ziemnych, smażonych i solonych - 3 banany.

♥ Ćwiczenia:
- rano na Spinning (caly czas był Hill Climb z ciężkimi interwałami).
__________________________________________________

IMG_0007.JPG

- Dzisiaj nawet nie jestem zmotywowana. Samo tak wyszło (food + ćwiczenia). Po prostu żyję tylko dzisiaj. Nie zastanawiam się nad jutrem (planuje jutro ale nim nie żyję, a to jest różnica). Nie myślę sobie "OMG, już nigdy w życiu tego nie zjem". Po prostu żyję w dzisiaj. Dzisiaj jest cudowny dzień ♥

- Musicie coś o mnie wiedzieć. Nie potrafię przestawić się na zimowy czas. W sumie nasz organizm ma swój własny czas biologiczny, więc nie przestawia się on razem z przestawieniem zegarków na czas zimowy. Dlatego od października dalej funkcjonuję w czasie letnim. Jest mi w ten sposób łatwiej.  Dlatego teoretycznie żyję teraz w Polskim czasie, heh.

- Dzisiaj rano wstałam (8.40 czyli również o Waszej 8.40, bo jak wspomniałam żyję nadal w letnim czasie). Z racji, że nie musiałam iść do Uni, zjadłam 2 słoiki smoothie z pietruszką i poszłam na siłownię. Miałam po prostu być na bieżni, ale zauważyłam, że szykują się ludziska na Spinning, więc stwierdziłam, że też dołączę (zastanowiłam się, jakbym się czuła, gdybym nie dołączyła, i sytuacja wyglądałaby kiepsko, dlatego poszłam na Spinning). Ciężko było. Potem jeszcze jakiś czas musiałam zostać na siłowni, żeby wyglądało jakbym dalej była w Uni (nie powiedziałam Rodzicom, że nie ma Uni dzisiaj). Wróciłam z 'Uni'. Oczywiście było już dobrze po 12.00 (ang czasu) i od 8.00 (ang czasu) nikt nie wyszedł z Bunią (moją psinką). Tragedia! Poszłam więc z Nią do ASDY (musiała czekać na zewnątrz) i kupiłam banany, siemię lniane, jagody goji i orzeszki ziemne solone. Tak mi się ich ostatnio zachciało. Zjadłam dwa opakowania, ale nie pluję sobie w twarz. W sumie to się nawet cieszę. Tak, cieszę się. Mama poszła do pracy, a Tata dalej w ogródku kuł beton. Tak mi się nie chciało Mu pomagać, bo samo wchodzenie po schodach mnie męczyło (po Spinningu). Ale na szczęście dopiero jutro będziemy gruz przenosić z ogródka do skip'a.  Ja zaczęłam używać mojego Stymulatora i obejrzałam Top Gear najnowszy. Jeździli samochodami po supermarkecie... Richard wracał bokiem na linie mety (nawet nie pytajcie, haha) :,D Dalej używałam urządzenia ale poszłam obejrzeć Violettę (trudno, nazwijcie mnie dzieciuchem, ale ja uwielbiam ten serial). No i teraz mnie wzięło, żeby coś skrobnąć.

- Dzisiaj siedzę na siłowni w poczekalni, i akurat była kobieta z NHS (NHS zapewnia powszechną opiekę zdrowotną w Wielkiej Brytanii i jest finansowana z podatków. www.hull.pl/artykul/2008/podstawowe-informacje-o-nhs ). No i siedziała kobieta (nawet dość młoda) i robiła ludziom, który byli między 40 a 70 rokiem życia badania na cukier, mierzyła tętno i cholesterol. I im kurna opowiadała za każdym razem "...niższy cholesterol, bo będziesz miał heart attack". No myślałam, że mnie krew zaleje. Miałam chęć wstać i jej to powiedzieć, ale po co sobie nerwy psuć? Tutaj macie krótki wywiad i prawdę o cholesterolu. NA PRAWDĘ WARTE OBEJRZENIA, TYLKO 4 MINUTY! ♥



__________________________________________________

9671_441987535860644_1391585373_n_large.jpg

- Dzisiaj wspieramy @yurushiko yurushiko.pinger.pl/ skrobnijcie kilka miłych słów wsparcia ♥

- Poza tym, sama od siebie, chciałabym Wam podziękować, za Wasze wsparcie. Na prawdę nie sądziłam, że ktoś mnie jeszcze będzie pamiętał po moim powrocie. To naprawdę miłe. Dziękuję Wam ♥

- A no i druga część obiecanego filmiku o motywacji. Mam nadzieję, że obejrzałyście poprzedni, bo nie skumacie o co kaman ♥



Dziękuję i trzymajcie się ♥

87 dni do matury

$
0
0
Magiczna granica 90 dni przekroczona i jest moc! Dostałam ostatnio takiego ,,kopa", że robię wszystko na raz. Piszę prezentację maturalną, zaliczam przedmioty i jeszcze mam czas na naukę więc jest dobrze ;)

Wróciłam też do ćwiczeń. Nie jest tego dużo ale nie pozwalam by organizm znowu się odzwyczaił. Stawiaj na jogę i rowerek lub bieżnię.

Dzisiaj zaliczyłam matematykę na 5 i to był ostatni sprawdzian w tym roku. będzie 4 na koniec :P

Bilans:
- Bułka żytnia, plasterek wędliny drobiowej, ogórek
- Miska zupy kapuścianej
- Chrupki kukurydziane bezglutenowe (garść)
- Marchewka
- Woda
- Kawa z mlekiem 0,5%

Ćwiczenia
- 20 minut na rowerku
- 40 minut na bieżni
- Joga

Jak tylko zakończę rozdział ,,matury" to muszę kupić sobie jakieś nowe buty do ćwiczeń i biegania. Teraz mam jedne do oby tych rzeczy i nie jest to zbyt komfortowe.
instagram-23.jpg


instagram-1.jpg


instagram-16.jpg

Dzisiejsze ćwiczenia:

$
0
0
Dzisiejsze ćwiczenia:





+ 30 min orbitrek
Kocham to!!!!


tumblr_mcq9ipGMfO1rr6ipbo1_1280.jpg


tumblr_mwoaru3NiP1qisguto1_500.jpg


tumblr_mh35ctnkz01ri9z4uo1_1280.jpg

Słowa nic nie dają. To czyny pokazują, co chcesz osiągnąć. ♥

$
0
0
Waga: 74.5kg
__________________________________________________
IMG_0373.JPG

♥ Co zjadłam?
- smoothie (z rozmarynem) - jabłka - szpinak z sosem (surowym) z namoczonego siemienia lnianego z dodatkiem surowego czosnku, ostrego chili, kminu rzymskiego i proszku curry.

♥ Ćwiczenia:
- skalpel Chodakowskiej rano
- turbo spalanie Chodakowskiej wieczorem (tak się spociłam, że aż mi okna w pokoju zaparowały)
__________________________________________________

IMG_0438.JPG

- Wiecie jaka jest najlepsza książka jaką kiedykolwiek przeczytacie (jeśli będziecie ją posiadały)? WASZ PAMIĘTNIK! Serio, ja piszę swój (z małymi przerwami) i fajnie jest tak wrócić i powspominać jak było. Możecie zobaczyć jak się zmieniłyście i jaki był Wasz sposób myślenia. Jak czytacie swoje stare wpisy, to zaczynacie się czuć tak jak wtedy kiedy je pisałyście. To tak jakbyście ściągały program na komputer. I to bardzo pomaga, bo jeśli miałyście na prawdę dobry okres w swoim życiu i o tym pisałyście, to bardzo możliwe, że po przeczytaniu tych wpisów (które pisałyście w owym czasie), zaczniecie znowu czuć się tak jak wtedy (jeśli oczywiście tego chcecie).

- Co u mnie się działo? Cóż, jak mówiłam w poprzednich wpisach, nie będą one się pojawiać codziennie, bo nie chcę czuć presji. U mnie było spoko (w miarę, bo znowu zaczynają się kłótnie z ojcem, bo nic mu się nie podoba - to już temat na inny wpis, bo nie chcę sobie humoru psuć, zwłaszcza, że tak cudownie się czuję po turbo spalaniu).

- Wczoraj wieczorem poszłam na saunę. Mmmm ♥ Dzisiaj rano skalpel i wieczorem turbo spalanie. Cudowne uczucie, kiedy mogę nosić tylko stanik sportowy i spodenki krótkie i nie muszę się szykować na siłownię (nie żebym miała daleko do gym'a - 8 min - ale całe to szykowanie, itp jest demotywujące).

- Obliczyłam, że każdego dnia muszę chudnąć ok. 0,2kg, żebym w wakacje ważyła upragnione 50kg (lub nawet mniej). To daje 1.4kg na tydzień. Muszę się na prawdę postarać. 1.4kg to minimum które muszę osiągnąć każdego tygodnia. W sumie to piątki zawsze będą najtrudniejsze, bo rano workout, potem walk do collegu na 8.45 (ok. 40 min) i cały dzień w uni, aż do 17.30 (na szczęście znajoma podwozi mnie z powrotem do domu). I potem zrąbana przychodzę do domu. Zawsze planuję, że w piątki będę odkurzać po uni, ale na serio jestem taka zmęczona, że nie idzie wytrzymać. Będę musiała się jakoś naergetyzować po prostu, zmotywować.

- Wiecie co mnie wkurza na pingerze najbardziej, na stronach dziewczyn co się odchudzają?

* Dzisiaj zjadłam 800kcal. Fju, zmieściłam się w limicie.*

albo

* Przekroczyłam dzisiaj limit o 200kcal, ale jutro już się poprawię.*

KALORIE TO NIE WSZYSTKO!!! Kalorie dają energię, a co z podstawowymi funkcjami organizmu? Jak ma on funkcjonować, skoro mu nie dajecie składników odżywczych (enzymów, witamin, minerałów, itd.)? To jest dosłownie tak, jakbyście tankowały samochód, ale nie zabierały go na przegląd, żeby zobaczyć czy wszystko poprawnie działa. Jeszcze nigdy nie spotkałam wpisu:

* Dzisiaj dostarczyłam organizmowi za mało cynku i witaminy C. Na jutro już zaplanowałam brokuły i pestki dyni. Mniam. *

Widzicie teraz różnicę? Jeśli nie dostarczycie organizmowi składników odżywczych, to nie schudnie, bo na poziomie komórkowym będzie umierał z głodu. Dlatego jeśli nie macie ich, organizm będzie wolniej chudł, bo będzie Was bronił przed wymarciem. Dlatego bulimiczki/anorektyczki mają potworne napady głodu i się najadają, bo im organizm wysyła wiadomość, że od środka umiera. Jesteś głodna? Zjedz surowe brokuły albo kalafiora surowego. Są na prawdę smaczne (i zdrowsze niż gotowane) i zapchają Cię w mgnieniu oka. Wiecie, że ponad 107g surowego kalafiora, zawiera 86% rekomendowanej ilości witaminy C? (i tak powinniśmy jeść więcej witaminy C niż nam rekomendują. Był koleś co jadł przynajmniej - chyba - 20g witaminy C dziennie i dożył ponad 90 lat - o tym kiedy indziej). Tak, składniki odżywcze są bardzo ważne, w sumie to ważniejsze niż kalorie, ale to nie oznacza, że od teraz można batoniki jeść, które mają dodane witaminy. Nie, to tak nie działa, bo batonik jest pełen toksyn, a do tego witaminy w takich batonikach są nieprzyswajalne, więc następna rzecz, której organizm musi się pozbyć. ZACZNIJCIE LICZYĆ SKŁADNIKI ODŻYWCZE A NIE KALORIE!!!

- Dobra, na dzisiaj tyle, bo zmęczona jestem, a rano wstaję o 5.00 - mam plan wstać, haha. ♥
__________________________________________________

A tu taka mała wiadomość, żebyście przestały się lękać stereotypów.



KOCHAM WAS! ♥

Dzień4- Czy zdarza ci się obżerać? Obecnie

$
0
0
Dzień4- Czy zdarza ci się obżerać?
Obecnie nie,ale zdarzało się niestety :/

Ćwiczenia:







tumblr_ms1mj3eApu1svst0ao1_500.jpg


tumblr_mzzlmgJtun1rqlia6o1_500.jpg


tumblr_mwgrbmYwWJ1rprhpmo1_500.jpg


A Wy bardziej wolicie robić ćwiczenia cardio czy siłowe ? :)
Viewing all 193 articles
Browse latest View live